Patrząc na obrazy Adama Hanczakowskiego można ulec pierwotnemu wrażeniu ich dekoracyjności, grze kolistych linii i plam wypełniających powierzchnie między nimi, przepływu linii z obrazu na obraz, wibracji faktury malarskiej. To jednak pochopny osąd – jeżeli tak jest to jest to wartość wtórna, służebna. Pierwotna wartość wywodzi się z bardzo osobistych odczuć autora, Jego cech charakterologicznych zabarwionych nieco mistycyzmem. Jest zafascynowany malarstwem religijnym, szczególnie ikoną ruską z której emanuje świętość. Aura świętości wypływa z postaci na obrazie będącej, otacza ją, postać jest przesycona duchowością. Adama Hanczakowskiego interesuje sama świętość, jej aura, którą wyczuwa On w całokształcie wszechświata.
Rezygnuje więc z postaciowego przedstawienia samego źródła świętości – maluje ją samą w sobie. W tej aurze tkwi cały wszechświat a każdy obraz jest jakby malutką jego częścią ograniczoną z konieczności ramką. Linie jednak będące na obrazie sugerują nieskończoność, zapowiadają następny i następny obraz. Bardzo ważną rolę spełnia wibracja fakturalno – kolorystyczna powierzchni obrazu która na tej powierzchni wprawdzie materialnie istnieje –odnosi się jednakże do głębi przestrzeni i świetlistości samej aury.
prof. Mieczysław Górowski
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzeba mieć Swój Świat!
Od startującego na wystawach artysty malarza oczekujemy, że ujawni nam w obrazach rozpoznanie otaczającej rzeczywistości i wprowadzi nas
w zainteresowania twórcze – w Swój Świat. W pracach Adama Hanczakowskiego ujawnia się jasny, skrystalizowany zakres wypowiedzi i dojrzała, wręcz perfekcyjna technika malarska. Kolorystyka obrazów Hanczakowskiego kojarzy się z blaskiem powierzchni i faktury starych zabytkowych przedmiotów ze szlachetnego metalu. To jakby wielowarstwowa patyna wykwitająca wiekami na zielonkawo-niebieskiej miedzi, na brązowych posążkach i srebrnych monetach greckich, czy na złoconej desce bizantyjskiej ikony. Obrazy Hanczakowskiego nie są płaskie. System przenikających się łuków, kół i półkoli, wielowarstwowa faktura i odpowiedni zestaw kolorów nadają obrazowi rytmikę przestrzenną i świetlistą promienność.
Trzeba dorastać Do dnia dzisiejszego!
Arkuizmy Hanczakowskiego to ślady wspinaczki po krawędziach współczesnej wiedzy i wyobraźni przestrzennej, to próba wychylenia się poza naszą powszechną codzienność w Nowy XXI wiek. Nie ma na tych obrazach linii prostych i ani jednego kąta prostego – same tylko krzywizny. Ten barwny dramat rozgrywa się w zakrzywionej czasoprzestrzeni Einsteina.(…) Czekałem, że kiedyś zjawi się ktoś „dorastający do dnia dzisiejszego”. Szerokiej drogi Panie Adamie – niech się darzy!
Paulin Wojtyna
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- |